Nie
trać siebie w rozmazanych gwiazdach
Widzenie jest oszustwem, marzenie jest wiarą
Widzenie jest oszustwem, marzenie jest wiarą
Moje
normalne życie zakończyło się drugiego czerwca o dwudziestej
trzeciej pięćdziesiąt, gdy lekarze powiedzieli, że moja mama
umarła. Nie chodziłam do szkoły przez resztę roku szkolnego. Nie
wychodziłam nawet z pokoju. Nie mogę powiedzieć, że nikt nie
próbował się ze mną skontaktować. Moi znajomi próbowali dzwonić
i wysyłali wiadomości jednak ja nawet nie zwracałam na to uwagi.
Wiem, że tak naprawdę Ci ludzie nie interesowali się mną i tym co
czułam.Byli po prostu ciekawi czemu mnie nie ma w szkole. Po tym jak
przez dwa tygodnie nie dawałam znaku życia po prostu odpuścili. To
pokazuje, że nie są prawdziwymi przyjaciółmi. Gdyby im na mnie
zależało bez zastanowienia
przyszliby do mnie do domu i zobaczyli co ze mną jest. Nie mówię,
że bym ich wpuściła lub z nimi pogadała ale chodzi o to, że
nawet nie próbowali. Nie widziałam nikogo z tych ludzi przez trzy
miesiące. Nawet za nimi nie tęsknię, nie potrzebuję ich. Wiem, że
jak przyjdę do szkoły to nie obędzie się bez pytań kierowanych w
moją stronę. Gdybym wcześniej zachowywała się inaczej, może
miałabym prawdziwych przyjaciół i teraz moje życie wyglądałoby
inaczej. Jednak teraz nie mogę już zrobić nic, nie mam nikogo.
Przez chwilę zapomniałam, że przecież wszyscy uważają mnie za
tą twardą, chamską i bezuczuciową. Mimo wszystko nie mam zamiaru
z nikim rozmawiać ale nie mogę pokazać, że jest ze mną coś nie
tak, że z każdym dniem coraz bardziej się rozpadam a moje życie
już dawno straciło sens. Muszę udawać, przyzwyczaiłam się do
tego, jednak teraz jest to zupełnie inna sytuacja. Nigdy za nikim
nie tęskniłam, nigdy nie płakałam, nigdy nie czułam się tak źle
jak przez ostatnie miesiące i nigdy nie musiałam ukrywać
zapuchniętych oczu i zaczerwienionych policzków. Zmieniłam się.
Nie można powiedzieć, że na lepsze. Wtedy miałam gdzieś
wszystkich i wszystko, robiłam co chciałam i nie zważałam na
konsekwencje. Teraz czuję się tak jakbym spadła na samo dno.
Jestem słaba, bezsilna i niezwykle krucha. Patrzę na coraz większy
stos listów znajdujący się na moim biurku. Mimowolnie moje oczy
robię się zaszklone a po policzku spływa pojedyncza łza. Muszę
dać radę, dla niej. Wraz z tą myślą wstaję z łóżka i
podchodzę do szafy. Widzę swoje odbicie w lustrze i od razu się
krzywię. Wyglądam jakbym nie spała od nie wiadomo ilu dni, mam
napuchnięte, przekrwione oczy a moja skóra ma siny odcień. Nie
wyglądam zdrowo. Jednak teraz już nic nie mogę z tym zrobić.
Niechętnie otwieram szafę i wyciągam z niej białą bluzkę z
krótkim rękawkiem. Przyglądam jej się chwilę z pewną obawą,
dopiero potem zaczynam rozumieć z czego ona wynika. Nie mogę
założyć tej bluzki. Wszyscy zobaczyliby co sobie zrobiłam.
Zaczynam myśleć, że to nieuniknione i w końcu wszyscy się
dowiedzą. Tym bardziej nie chcę iść do szkoły, ale obiecałam i
sobie i tacie, że po wakacjach zacznę normalnie funkcjonować.
Wiem, że jeszcze przez długi czas nie pójdę na żaden spacer czy
do kina. Moje życie będzie opierało się tylko na chodzeniu do
szkoły i wracaniu do domu. Jednak tyle póki co powinno wystarczyć
mojemu ojcowi. To i tak naprawdę dużo jak dla mnie. Odkładam
bluzkę z powrotem do szafy i wyciągam taką, która ma długi
rękaw.
***
Wchodzę
do tak bardzo znienawidzonego przeze mnie budynku. Mam wrażenie, że
wszyscy ludzie znajdujący się na korytarzu przerwali swoje
dotychczasowe czynności tylko po to by na mnie spojrzeć. Czuję się
bardzo nie na miejscu, chcę sie odwrócić i odejść z tąd jak
najdalej. Mimo wszystko wiem, że nie mogę tego zrobić –
obiecałam a obietnic się nie łamie. Staram się ignorować
wszystkich patrzących się na mnie uczniów. Podążam w stronę
sali gimnastycznej. Wchodzę do dużego pomieszczenia, w którym
zaraz odbędzie sie rozpoczęcie i rozglądam się w poszukiwaniu
wolnego miejsca. Na szczęście znajduję jedno na samym końcu.
Szybko kieruję się w stronę niezajętego krzesła i staram się
nie zwracać na siebie uwagi, jednak to nie takie proste, bo prawie
wszyscy mnie tu znają i mimo tego, że zasłaniam twarz włosami
większość i tak wie kim jestem. Przełykam nerwowo ślinę, gdy
widzę jak na salę wbiega Kate-moja (była) najlepsza przyjaciółka.
Dziewczyna stoi na środku dużego pomieszczenia rozglądając się
we wszystkie strony. Modlę się by mnie nie zauważyła. Kiedy Kate
kieruje się w stronę ostatniego rzędu moje serce przyśpiesza. Nie
jestem gotowa na rozmowę z nią. Jednak wiem, że nie mogę cały
czas uciekać przed problemami i w końcu będę musiała z nią
pogadać ale jeszcze nie dzisiaj.
-To miejsce jest wolne? - Słyszę
zapomniany przeze mnie głos.
-Tak. - Mówię i jeszcze bardziej chowam twarz między
włosy.
-Moja
przyjaciółka miała dokładnie taką samą torebkę. - Odzywa się
po chwili ciszy.
-Jak się nazywasz? -
Przynajmniej mam pewność, że mnie nie rozpoznała.
-Wszystko dobrze? - Szturcha
mnie delikatnie w ramię. Jednak ja nie reaguję, nie jestem w stanie
nic powiedzieć.
-Żyjesz? -
Kolejne pytanie na które nie zamierzam odpowiedzieć.
-Muszę iść. - Mówię prawie niesłyszalnie.
Jednak gdy wstaję z miejsca i chcę odejść dziewczyna łapie mnie
za rękę. Spuszczam głowę w dół ale wiem, że już jest za
późno. To nic nie pomoże. Ona wie, że to ja.
______________________________________________
Ten rozdział jest bardzo słaby i nudny ale kolejne będą lepsze ( i dłuższe )
Jeśli przeczytaliście to skomentujcie, dla was to tylko chwila a dla mnie motywacja do dalszej twórczości.
Zachęcam was do obserwowania bloga :)
Cudowneee !! Czekam na następną część :*
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zaczyna. Czekam na nastepny rozdzial. Duzo weny zycze! c;
OdpowiedzUsuńsuper ;) weny życzę i wgl ... Czekam na kolejny c:
OdpowiedzUsuńTo tylko mały fragment, ale myśle, że dobrze Ci idzie ;)
OdpowiedzUsuńSuper się zapowiada, widać, że masz talent do pisania :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ;*
Dużo dużo, dużo weny życzę :D
+ Dodaję do czytanych ^^
A i jeśli możesz, to dodaj opcję obserwatora C:
Dziękuję ! :D
UsuńChyba przez przypadek ją usunęłam! Dzięki, za powiadomienie :)
Nie ma za co, w końcu mówię tylko prawdę :D
UsuńDo usług ^^
Mhm...
OdpowiedzUsuńRozdział nie jest taki zły za jakiego go masz ;) tylko jeszcze nic mi nie mówi :) Dlaczego musisz być taka tajemnicza?!
Nie noo... chyba raczej ja jestem taka niecierpliwa ;D
Już dawno nie czytałam czegoś twojego i jestem ogromnie hepi (happy) że mam to przed oczami! <3
A co mogę powiedzieć o fabule?
Jak na razie to chyba nic konkretnego, bo dopiero się zaczyna, a nie chcę "chwalić dnia przed zachodem słońca" (tak poetycko :D ) ;)
CZEKAM na rozwój wydarzeń (kolejną część) <3
Pozdrowionka
Super bardzo ciekawe i wgl wciągające ;) czekam na kolejną część
OdpowiedzUsuńWow, no po prostu extra!!! Na 100% masz nową czytelniczkę, czyli Mła :D Weny xx
OdpowiedzUsuń